Obudziłam się w dużym pokoju bez okien. Dokokoła panował mrok. Nie wiem, jak się tu znalazłam. Byłam przypięta za ręce za głową i nogi do czegoś podobnego do fotela dentystycznego. Moje nogi były dość szeroko rozwarte. 
Byłam nago, i było mi trochę zimno. W pokoju nie było wiele rzeczy. Zobaczyłam tylko jeszcze niedużą szafkę w pobliżu fotela. Nademną była duża lampa podobna do tych używanych na salach operacyjnych. Leżałam i zastanawiałam się, jak mogłam się tu dostać?
 Ostatnie co pamiętam, to to, jak kładłam się spać do mojego łóżka. 
 Wkrótce otworzyły się drzwi. Weszła młoda pielęgniarka. Była ubrana w buty na obcasie, białą mini spódniczkę i koszulkę z krótkim rękawem. 
 - Gdzie ja jestem?
 zapytałam
 - Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie. 
 Podeszła do szafki. 
Lampa zapaliła się. Pielęgniarka wyciągnęła z szafki rękawiczki i strzykawkę, do której włożyła igłę. 
 - Co pani chce zrobić?
 - Wezmę krew do badania. 
 - Gdzie ja jestem?
 - Cierpliwości, wszystkiego się dzisiaj dowiesz. 
 - Nie lubię zastrzyków. 
 - Spokojnie. 
 Odpięła prawą moją rękę i przypięła na dole, obok mojego tułowia. Przemyła ją spirytusem i wbiła strzykawkę. Poczułam ukłucie. Powoli tłok strzykawki wędrował do góry. 
Wyciągnęła igłę i przyłożyła gazik. Położyła strzykawkę na szafce i podeszła do mnie. Z powrotem przypięła moją rękę nad głową. Potem klęknęła przede mną i zaczęła oglądać moją waginę. Włożyła tam palce, patrzyła i wzięła wymaz. 
 - Co pani robi?
 - To część badań kontrolnych
 - Jakich badań?
 - cierpliwości. 
 Wstała i skierowała się do wyjścia. 
 - Wróci pani niedługo?
 - Ktoś niedługo do pani przyjdzie. 
 - To dobrze, zimno mi. 
 Leżałam tak przez pół godziny rozmyślając nad ostatnimi wydarzeniami. 
gdzie ja jestem?
 Kim jest ta pielęgniarka?
 Kiedy wrócę do domu?
 Drzwi otworzyły się znowu. Stanęła w nich wysoka, młoda brunetka w wieku około 25 lat. Miała buty na szpilkach. Ubrana była w dzinsy i czerwony sweter, który ściśle przylegał do jej dużych i kształtnych piersi. 
 Podeszła do szafki. 
Zapaliło się światło. 
 - Słyszałam, że ci zimno, zaraz cię rozgrzeję. 
 Zdjęła sweter i spodnie i poskładała je i włożyła do szafki. 
 Stanęła przede mną w lateksowym czarnym staniku i czarnych lateksowych stringach. Podeszła do mnie z boku i nachyliła swoją głową ku mojej patrząc mi prosto w oczy. 
Jej dłoń odgarnęła mi włosy z czoła i dotknęła mojego policzka. jej usta zaczęły się zbliżać do moich. Odwróciłam głowę na bok, lecz ona ciągle próbowała mnie pocałować. W końcu złapała moją głowę, i zbliżyła swoje usta do moich. Próbowała wepchnąć język do moich ust, lecz mocno zacisnęłam zęby. 
 - Na początku zawsze idzie trudno - powiedziała. 
 Podeszła do szafki i wyciągnęła jakieś urządzenie. Podeszła i przyłożyła mi je do boku. Poczułam mocne porażenie prądem. 
 - A co jeśli, to urządzenie znajdzie się przypadkiem między twymi nogami - powiedziała i podeszła i przyłożyła to urządzenie to mojej waginy. 
- a ja zwiększę moc?
 Pocałujemy się, czy mam tego użyć?
 Nie chcę, nie, nie jestem lesbijką!
 Poczułam, jak prąd przeszywa moje ciało. 
 - Nie ma mowy!
 - Bo włączę to jeszcze raz!
 - dobrze, już dobrze. 
 Podeszła do mnie, schyliła się nade mną i nasze usta spotkały się. Wepchnęła swój język do moich ust. Całowałyśmy się długo. 
Jej dłonie trzymały moją głowę. W końcu wstała. Wcisnęła przycisk na łóżku, które rozłożyło się. Weszła na nie i usiadła mi na biodrach. 
 - pewnie zastanawiasz się gdzie jesteś?
 zapytała, a jej ręce powędrowały na moje piersi. 
 - Niech pani przestanie, kim panie w ogóle jest?
 Proszę przestać!
 - Po co te nerwy, i tak jesteś bezbronna. Jesteś na statku kosmicznym, 120 000 km od Ziemi. Kilka lat temu przy pomocy obcej cywilizacji zdołaliśmy opuścić Ziemię. - opowiadała, a jej dłonie masowały moje piersi - dali nam także technologię, która wydłuża naszą młodość o 400 lat. Ma to także inną zaletę, niepohamowany popęd seksualny. 
 Wtedy zdjęła swój biustonosz i włożyła mi go do ust. Pobawiła się przez pewien czas swoimi piersiami. Potem jej usta dotknęły moich piersi. Otworzyła je tak szeroko, jak tylko mogła i otoczyła nimi moją pierś. Najpierw prawą, którą ssała długo, a na koniec ugryzła sutek zębami, po czym założyła na niego wyjęty z szafki spinacz do bielizny. 
Potem zajęła się lewą piersią. Również ssała ją długo, a na koniec ugryzła sutek i założyła na niego spinacz. Czułam ból i zagryzłam zęby na włożonym mi do ust staniku. Ona podeszła do mnie i wyjęła stanik z moich ust. 
 - Odepnij te spinacze!
 Odpięła mi spinacze z piersi, przedtem jednak przekręciła je nieco w bok, a ja krzyknęłam z bólu. 
 Podeszła w końcu do moich nóg. Przejechała palcami po moich stopach kierując się w górę. Doszła do mojej cipki. włożyła palce do mojej cipki, a później zaczęła ją lizać. W końcu zaczęła wpychać mi powoli swoją dłoń. 
 - Chcę słyszeć, jak jęczysz. 
 Czułam ból, ale zaczęłam dochodzić. Było cudownie, choć mocno bolało. W końcu wyjęła rękę i podeszła do szafki. Wyjęła rękawiczki, które założyła, wzięła strzykawkę i podeszła do mojej ręki. 
Odpięła ją i przypięła na dole. 
 - Nic ci nie będzie, to roztwór soli fizjologicznej. 
 - Ale po co to?
 Nic nie odpowiedziała. Nacisnęła tłok, a krople roztworu skapnęły mi na brzuch. Potem przemyła mi rękę spirytusem i wbiła igłę. 
Powoli wciskała tłok, a ja krzyczałam z bólu. Potem wyjęła igłę. 
 - Więc tak, ty zrobisz mi minetę, Jak się nie postarasz, to mam jeszcze grubsze igły. 
 - Dobra, zrobię, tylko już mnie nie kłuj. 
 Zdjęła majtki i usiadła mi na twarzy. 
Nieśmiało zaczęłam lizać okolice jej cipki, aż w końcu wepchnęłam język do środka.  Niedługo zaczęła po cichu jeczeć. Potem coraz głośniej. Aż w końcu doszła, jej głos odbijał się echem po pustym pokoju., wstała ze mnie i wyszła z pokoju, a ja zostałam sama.